3 listopada 2014

Rozdział V

* lekko edytowane 18.12.2020r. *          

    Rozdział dedykuję Clarze Malfoy, która codziennie motywowała mnie do pisania :)

*******************

Siedziała na łóżku mając przed sobą spakowaną walizkę. Nie chciała wyjeżdżać z domu na niewiadomo jak długo. Po tym, jak rok temu wreszcie odnalazła swoich rodziców, spędzała z nimi praktycznie każdą wolną chwilę. Teraz musiała ich okłamać. Rodzice szatynki byli przekonani, że jedzie ona na wyjazd służbowy do Waszyngtonu i nie jest jeszcze ustalone, ile będzie on trwał. Była zła na Harry’ego za to, że ją w to wszystko wciągnął. Hermiona była pewna, że z łatwością znalazłby kogoś innego w miarę dorównującego jej swoim magicznymi umiejętnościami. 

Czarownica rozejrzała się po swoim pokoju. Mieszkała w nim odkąd się urodziła. Kiedyś ściany były koloru niebieskiego, ale pół roku temu przemalowała je wraz z rodzicami na beżowo. Chciała, aby wyglądał dojrzalej. Niestety nie mogła się pozbyć mebli, które wybrała w wieku 10 lat. Była do nich zbyt bardzo przywiązana. Były one wykonane z jasnego drewna i dzięki specjalnym czarom zrobiły się większe. Przy oknie stało biurko, przy którym chodząc jeszcze do mugolskiej szkoły odrabiała lekcje. Jedną z czterech ścian zasłaniał regał wypełniony w całości książkami, które czytała po kilka razy. W pokoju znajdowała się również duża szafa oraz wygodny fotel, w którym Hermiona uwielbiała siadać z ciekawą lekturą w ręku.

-Hermiono, pożegnalny obiad gotowy! – zawołała jej mama jednocześnie przerywając swojej córce rozmyślania. Szatynka powoli wstała, aby jak najbardziej móc przeciągnąć tę chwilę. Chwyciła walizkę, którą za pomocą magii ważyła przynajmniej o połowę mniej niż normalnie. Kiedy stała już w drzwiach obróciła się i patrząc na swój pokój otarła pojedynczą łzę, która zaczęła spływać po jej policzku.


~*~


Już od godziny jechali pociągiem. Draco był okropnie znudzony. Krajobraz za oknem w ogóle się nie zmieniał a była Gryfonka, z którą musiał współpracować, praktycznie od początku ich podróży  czytała książkę. I to jeszcze mugolską! Tylko kilka razy zrobiła małą przerwę i zapisywała coś w jakimś zielonym dzienniku. Blondyn miał już dość tej całej misji, chociaż nawet się jeszcze nie zaczęła. O ile nawet mógł znieść udawanie mugoli, to bycie fałszywym małżeństwem z Granger było ponad jego siły. Na dodatek miała być ona jego ”przewodniczką” w niemagicznym świecie, co bardzo raniło jego męską, arystokratyczną dumę. Kiedy jego oczy już powoli zaczęły się zamykać, znużone monotonnym krajobrazem, głos szatynki zniszczył ich plany.

-Czas na wprowadzenie do XXI w., Malfoy – zaczęła Hermiona.- Od czego chcesz zacząć? Telefon czy telewizor?

- Nie będzie żadnej nauki, Granger – odpowiedział blondyn lekko śpiącym głosem i ponownie
zamknął oczy.

-Uwierz mi Malfoy, też jej nie chcę – odpowiedziała trochę już zdenerwowana szatynka. – Ale nie będę ryzykować całej misji ze względu na twoje arystokratyczne kaprysy.

- Arystokratyczne kaprysy? Serio Granger? Tylko na tyle cię stać?

- Chcę ci przypomnieć Malfoy, że jesteś ostatnią osobą, z którą chciałabym teraz siedzieć
w przedziale…

-Nawzajem Granger – przerwał czarownicy arystokrata.

-Ale chcę szybko móc wrócić do domu i mam wrażenie, że ty też, więc mógłbyś łaskawie się zamknąć!? – straciła cierpliwość Hermiona. Miała dość już tej tlenionej fretki. Najchętniej to by poszła do innego przedziału, ale wiedziała, jak ważne jest odpowiednie przygotowanie. – Telefon czy telewizor? – ponownie zapytała starając się uspokoić. 

- Telewizor – odpowiedział  od niechcenia blondyn. Doszedł on do wniosku, że ta upierdliwa szatynka szybciej da mu spokój, jeśli chociaż będzie udawał, że ją słucha. Pokiwa co jakiś czas głową, przytaknie na pytanie i jakoś to przeżyje.

- W takim razie zacznijmy od historii a potem przejdziemy do praktyki. Telefon został wynaleziony…


~*~


Hermiona rozejrzała się po pomieszczeniu. Przed chwilą weszli do ich tymczasowego domu. Wbrew jej wcześniejszym przypuszczeniom, był on urządzony bardzo przytulnie. Dominowały w nim pastelowe, przyjemne dla oka kolory. W przedpokoju stała szafa na buty i kurtki, ale nie zabierała ona za dużo miejsca. Kuchnia nie była ogromna i każde wolne w niej miejsce było wykorzystane w praktyczny sposób. Salon dzięki dużemu kominkowi był bardzo przytulny i  aż chciało się spędzać
w nim jak najwięcej czasu. Ale sypialnia…

- Jak to jest tylko jedno łóżko?! – od razu zareagowała szatynka na to co zobaczyła i usłyszała sekundę wcześniej od blondyna. W pokoju, w którym się znajdowali, królowało duże, małżeńskie łoże. Od razu zaczęła się rozglądać za drugim, chociaż wiedziała, że jego obecność graniczyła z cudem.

- Ja je zajmuję! – krzyknął Draco korzystając z tego, że Hermiona stała jak sparaliżowana. W mgnieniu oka rzucił się jak małe dziecko na łóżko.

- Ej, jestem kobietą, czyli to ja będę na nim spać! – szatynka szybko otrząsnęła się z chwilowego szoku. Przecież nie mogła dać się pokonać tej fretce! Gdy tylko dobiegła do spornego mebla, chwyciła za poduszkę i z całej siły walnęła nią Malfoya wydając przy tym wojenny okrzyk. Blondyn natychmiast wziął drugą i z żądzą zemsty w oczach oddał Hermionie. I tak rozpoczęła się walka. Nie miała ona jednak nic wspólnego z dziecinną zabawa. Była ona bitwą na śmierć i życie. Nagrodą było wygodne łóżko, a zwycięzca mógł być tylko jeden.


~*~


Sypialnia naprawdę przypominała pole walki. Dopiero kiedy poduszki się rozerwały i wyleciało z nich pierze, które pokryło całą podłogę, dwójka szkolnych wrogów się opamiętała. Draco i Hermiona spojrzeli na siebie a następnie na trzymane w swoich rękach dziurawe poszewki. Oboje byli trochę zawstydzeni swoim dziecinnym zachowaniem, ale żadne nie zamierzało tego okazać i przeprosić. Kiedy już mieli zacząć zrzucać na siebie nawzajem winę za to całe zajście, usłyszeli dzwonek to drzwi. 

- Sprawdź kto to – oznajmiła do blondyna Hermiona. – Ja szybko posprzątam pokój. 

Draco wyszedł z sypialni i dopiero w drodze to sieni uświadomił sobie, że bez żadnego protestu wykonał żądanie Granger. Pomyślał, że przy najbliższej okazji będzie musiał się zemścić. Otworzył drzwi i ujrzał przed sobą starsze małżeństwo. Musieli mieć oni ponad 60 lat. Kobieta miała już widoczne zmarszczki na twarzy i trzymała w ręku duży koszyk z zawartością zakrytą czerwonym materiałem. Za to włosy mężczyzny były już całe siwe i jedną ręką opierał się on na drewnianej lasce.

- Dzień dobry. Czym mogę służyć? – zapytał uprzejmie blondyn.

- Razem z mężem chcielibyśmy przywitać pana i pańską małżonkę, naszych nowych sąsiadów,
w Wighton – odpowiedziała miłym głosem kobieta. – Ja jestem Margaret Smith a mój mąż nazywa się Thomas – mówiąc to spojrzała karcącym wzrokiem na towarzyszącego jej mężczyznę. Pewnie była na niego zła, że się nie odzywa.

- Bardzo miło mi państwa poznać – zdobył się na uprzejmy głos arystokrata. – Nazywam się Tom Clark a moja żona Jean. Już ją wołam. Jestem pewny, że bardzo chciałaby przywitać się z państwem –
to mówiąc zawołał Hermionę, która właśnie skończyła sprzątać sypialnię używając przy tym pomocnej magii. Gdy usłyszała ona ”swojego męża” i jej tymczasowe imię, szybko zbiegła na dół.

- Dzień dobry – powiedziała z uśmiechem na twarzy. – Jestem Jean Clark – mówiąc to wyciągnęła rękę do przybyłego małżeństwa.

Po wymienieniu uprzejmości, krótkiej rozmowie i wręczeniu nowym mieszkańcom powitalnego koszyka, stare małżeństwo pożegnało się i zaczęło wracać do swojego domu. Gdy byli już przy swoich drzwiach, Margaret odwróciła się i zobaczyła sąsiadów wchodzących do środka. Przypomniała sobie, że kilka białych piórek znajdowało się we włosach tej młodej blondynki z jasnymi, dużymi oczami i na ubraniu wysokiego młodzieńca z kruczoczarnymi włosami i ciemnymi, prawie czarnymi, oczami. „Ach ta dzisiejsza młodzież” pomyślała i zniknęła we wnętrzu małego domku.


~*~


-Możesz mi wytłumaczyć co to była za szopka? – zapytał zdenerwowany arystokrata gdy tylko oboje znaleźli się w salonie.

-Malfoy, Malfoy, Malfoy – zaczęła Hermiona. – Niby dorosły a taki niedoświadczony. Nie może nawet zrozumieć, że człowiek może być miły i chce wręczyć komuś powitalny koszyk – próbowała mówić szatynka, ale nie mogła powstrzymać śmiechu, kiedy zobaczyła minę blondyna.

- Bawi cię to, Granger?

- Nawet nie wiesz jak bardzo, Malfoy – odpowiedziała jeszcze bardziej zdenerwowanemu czarodziejowi. Następnie, kompletnie nie zwracając na niego uwagi, poszła do łazienki. Gdy spojrzała w lustro i ujrzała pojedyncze piórka zaplątane z kosmyki jej włosów, na chwilę zamarła.

- Co oni mogli sobie pomyśleć?! Co oni teraz o mnie myślą?! – po chwili zaczęła panikować, jednocześnie usiłując jak najszybciej pozbyć się pozostałości po bitwie.

- Granger, Granger, Granger – zaczął przedrzeźniać szatynkę Malfoy. – Niby dorosła a taka niedoświadczona. Nawet nie pamięta o tym, że jest czarownicą i może użyć magii.

-Malfoy, zaraz cię zamorduję! – zaczęła wykrzykiwać czarownica i z żądzą mordu w oczach rozpoczęła pościg. Blondyn, gdy zobaczył że ma przechlapane, uciekał jak najszybciej się dało. Ostatecznie zamknął się w sypialni i dla własnego bezpieczeństwa zabezpieczył drzwi magicznym zaklęciem. Jak tylko schował różdżkę do kieszeni do pokoju dobiegła Hermiona. Na początku siłowała się z klamką, ale po chwili zaczęła rzucać na zamek wszystkie czary, jakie przyszły jej do głowy. Draco nie docenił jednak wiedzy szatynki. Już po chwili udało jej się wbiec do pokoju. Nadal nie jest wiadome, jak ten dom to wszystko przeżył. 


~*~


Znowu był maj. Rośliny powróciły już do życia, ptaki przybyły z powrotem do kraju i można było usłyszeć ich miły dla ucha śpiew. Jednak dla kilku osób nadejście maja wcale nie było dobrą informacją. Oznaczało to, że minął już rok. Dokładnie wtedy zniknęła Hermiona. I od tego momentu ani trochę nie przybliżyli się do jej odnalezienia. 

Draco wyjątkowo pojawił się w pracy. Nie miał jednak najmniejszej ochoty tam być. Chciał szukać swojej ukochanej, nawet jeśli nie miał żadnego pomysłu gdzie szukać. Jednak jego szef bardzo dokładnie przedstawił mu co się stanie, jeśli nie wróci do swoich obowiązków. Tak więc blondyn siedział za biurkiem i bez najmniejszego zaangażowania segregował dokumenty. Odkąd nie było przy nim Hermiony wszystko przestało go interesować. Kiedy skończyły się wszystkie pomysły, stało się jeszcze gorzej. Wszyscy, którzy znali Draco Malfoya, mogli to potwierdzić. To był wrak człowieka.

Kiedy blondyn zabrał się za ostatnią stertę papierów, jego uwagę przykuł stary numer Proroka Codziennego. Był on jeszcze sprzed jego narodzin. Zainteresowany i wyrwany z transu przyjrzał się bliżej gazecie i po chwili zaczął ją czytać. Pod koniec natknął się na artykuł o pewnej zaginionej kobiecie. Pochylił się by móc lepiej widzieć, co było tam napisane. Nabrał nadziei, że znajdzie sposób jak znaleźć Hermionę. Jednak przeczytał coś, czego się nie spodziewał. Tamta kobieta wcale nie została porwana. Ona sama uciekła. Draco wstrzymał oddech. „A co jeśli Hermiona też uciekła?” – pomyślał.


********************

Przepraszam za kolejną przerwę :( Nie jest to wprawdzie miesiąc, ale i tak długo nic nie opublikowałam. Nie będę już kolejny raz zwalać winy na szkołę, bo chyba każdy ma teraz podobnie :( Mogę jedynie obiecać, że zrobię co w mojej mocy, aby kolejny rozdział pojawić się jak najwcześniej. 
Mam do was jeszcze jedno pytanie. Czy chcielibyście, abym dawała rozdziałom tytuły? Bardzo proszę, abyście pisali w komentarzach co o tym sądzicie, oraz głosowali w ankiecie, które znajduje się na samej górze kolumny :)
Liczę na dużo komentarzy :) I jeśli zauważyliście jakieś błędy lub macie jakieś uwagi, to nie bójcie się tego pisać ;)

CZYTAM = KOMENTUJE

Pozdrawiam! :)

20 komentarzy:

  1. Ciekawy:-)
    Jeśli chodzi o tytuły, to lubię tytuły.

    Pozdrawiam
    Joolciaa

    OdpowiedzUsuń
  2. Achhh no cóż... Może najpierw podziękuję Ci za dedykację! <3 Może też zacznę dedykować rozdziały na moim blogu :D
    Poza tym nieźle się uśmiałam kiedy wyobraziłam sobie poduszkową bitwę między Hermioną a Malfoyem :D
    Pozdrawiam i życzę weny!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahahahaha, padłam!
    Jakoś o swojej męskiej oraz arystokratycznej dumie Malfoy zapomniał i nawalał się z mugolaczką poduszką :D To takie.. dojrzałe zachowanie spadkobiercy Malfoyów!!! <333
    Uwielbiam retrospekcje, które tak udanie wplatasz w historię. Czuję się jakbym oglądała film, który pokazuje na zmianę sceny wcześniejsze i teraźniejszość i naprawdę jestem pod wrażeniem *,*
    Hermiona jest taka.. sentymentalna, czym chwyciła mnie za serce. No i ma cudownego przyjaciela Wybrańca, który lubi komplikować jej życie, ale cóż.. i tak go lubię.
    Draco! Więcej Draco!

    Zachwycona niczym stary Ślimak Potterem,
    Lupi♥

    PS. Jedna uwaga, to w końcu mówiła o telefonie czy telewizorze :P a może na złość zaczęła mówić o drugim? xDD
    PPS. Za krótki, za krótki ;<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1# Zrobiła to na złość ;) Draco nie będzie miał z nią tak łatwo ;)
      2# Niestety :( ale następny planuję zrobić dłuższy ;) po prostu chciałam już opublikować i nie wiedziałam co jeszcze dodać, bo chciałam zakończyć w tym momencie ;)

      Usuń
  4. Cudowny rozdział. W niektórych miejscach śmiałam się jak głupia po prostu do monitora :D Ale za to uwielbiam Twojego bloga, czyta przyjemność czytania! Malfoy taki wspaniały, nonono jak nie Hermiona to ja się biorę! Szkoda, że tak krótko, bo rewelacyjnie wyszło. Co do nazywania rozdziałów to jak chcesz chyba, ale mi się pomysł podoba i ogólnie jestem za!
    Czekam do następnego!
    Vanillia :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bitwa na poduszki między tymi dwojga w mojej wyobraźni wyglądała komicznie. :D rozdział świetny i z wyczekiwaniem czekam na kolejny. c;
    Pozdrawiam, _Magnes_16 :)

    OdpowiedzUsuń
  6. dlaczego hermiona miałaby uciekać? chociaż wszystko na to wskazuje.... najbardziej podoba mi się prowadzenie historii w przeszłości - nie mogę doczekać się jak im będzie szło udawanie małżeństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajne, dobrze napisane, ogólnie super. ;D <3
    Zapraszam do siebie, będę wdzięczna za każdy komentarz.
    http://alate-corde.blogspot.com/ ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. W końcu rozdział! Już się bałam, że się nie doczekam :) No i bałam się, że dalej się nie dowiem gdzie jest Hermiona i się nie dowiedziałam... :< No ale nic, plusów też jest całe mnóstwo! :)

    Pięknie, bardzo obrazowo. Świetnie wymyślone metamorfozy dotyczące wyglądu. Czy tylko obcy ludzie widzą ich odmienionych cały czas? Z tego co zdążyłam się zorientować dla Hermiony cały czas Malfoy jest blondynem. Świetna retrospekcja, nie mogę się doczekać jak potoczy się "małżeńskie" życie tej dwójki, no i gdzie pojawi się miłość.
    Jeśli chodzi o opis rzeczywistości to może nie był zbyt długi, ale zaciekawiła mnie ta informacja z Proroka. Hermiona uciekła od Draco? Niemożliwe!! (Jak można uciec od Draco? :<)

    Jeśli chodzi o błędy, to wypatrzyłam zdanie, które mi się trochę nie klei: "Hermiona była pewna, że z łatwością znalazłby kogoś innego, w miarę dorównującego JEJ SWOIM magicznymi umiejętnościami."
    Jej i swoim? Jej magicznym umiejętnościom?

    No i był dialog, w którym mieli rozmawiać o telewizorze, a rozmawiali o telefonie ;)

    Ps. Jestem za tytułami!

    Pozdrawiam i liczę na szybki, kolejny rozdział!

    nowe-oblicze-hermiony.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyszukanie błędu ;) już go poprawiam :) A jeśli chodzi o dialog, to był on taki specjalnie ;) Hermiona nie mogła przepuścić okazji, aby chociaż trochę dokuczyć Draco ;)
      Hermiona i Draco widzą siebie tak jak zawsze, ponieważ oboje wiedzą o eliksirze ;) a ci, którzy nie, widzą ich inaczej :)

      Usuń
  9. Bardzo pozytywny rozdział. Hermiona i Draco grający małżeństwo to zdecydowanie zabawne i ciekawe zjawisko. Strach pomyśleć, co będzie dalej. Cholernie szkoda mi Dracona. Z dnia na dzień stracił ukochaną, to wyniszczyłoby nawet najtwardszego człowieka. Jednak niech nawet nie próbuje myśleć, że ona od niego uciekła. Bez nadziei wszystko będzie stracone.
    http://dramione-demons-of-the-past.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyjemny rozdział :). Podobało mi się ukazanie bitwy na poduszki jako,, walki na śmierć i życie''. Draco- bezbłędny xD.
    Ciekawa jestem czy ten koszyk to rzeczywiście tylko koszyk...Ja już wszędzie widzę intrygi.
    Czekam aż dowiemy się czegoś więcej. Liczę na jakiś dłuższy fragment z przeszłości. Najlepiej lekko romantyczny. Hah, na ale wszystko ma swój czas.
    hopelessdream

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana u mnie nowy rozdział dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com
    Zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak dawno mnie tu nie było, że aż wstyd się przyznać! Dopiero co nadrobiłam zaległości i znalazłam chwilę, żeby coś naskrobać.

    Rozdział genialny, zresztą jak zawsze ;)
    Strasznie podobają mi się te wspomnienia, szczerze mówiąc to nawet jestem skłonna przyznać, że to na nie czekam najbardziej ;)

    Kurczę szkoda mi Draco, to już rok, a Hermiony wciąż nie odnaleziono. I ten ostatni fragment, ona naprawdę byłaby w stanie uciec? Tylko dlaczego?

    Mam nadzieję, że szybko coś dodasz, bo czekam z niecierpliwością.
    pozdrawiam ;)
    http://utkana-z-wiatru.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytając do momentu, w którym nie było jeszcze retrospekcji szczerze nieco się zdziwiłam i to być może jest trochę... cóż, naiwne (?) stwarzać z nich parę. Na szczęście jednak okazało się, że odnosisz się do przeszłości i nie kreujesz Dracona na mężczyznę, który z nienawidzącego wszystko co mugolskie (lub chociażby noszące tego namiastkę) nagle pokochał Hermionę, co do której pochodzenia nie mamy wątpliwości. Rozbrajają mnie ich sprzeczki, właściwie w gabinecie ministra tym bardziej była zabawna, że jednak wiek powinien iść w parze z odpowiednim zachowywaniem się wśród ludzi, a jednak... :D Jestem ciekawa co wyniknie z tej całej sytuacji, ogólnie podoba mi się Draco, który KOCHA, ale - niestety - z tego powodu właśnie cierpi. Obserwuję oczywiście, bo podoba mi się pomysł :).
    W spamie zostawię link do mojego bloga, może kiedyś zajrzysz :).
    Pozdrawiam i oczywiście życzę dużo weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Zakochałam się w twoich opisach, są cudowne! Mogłam sobie wszystko idealnie wyobrazić :)
    Najbardziej rozbawiła mnie ich walka na poduszki :)
    Piszesz po prostu cudownie.
    W spamie zostawię link do mojego bloga.
    Przesyłam paczkę weny i pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiedziałam szczerze mówiąc, że mam włączoną weryfikację obrazkową, najwidoczniej automatycznie się to ustawia na nowych blogach, dlatego też dziękuję za zwrócenie mi uwagi, zdaję sobie sprawę że to jest do niczego nie potrzebne :D Cieszę się, że spodobał Ci się prolog i mam nadzieję, że rozdziały, które będą się pojawiały, Cię nie zawiodą :) :*.
    http://dogonic-szczescie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. U mnie nowy rozdział! Dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com
    I kiedy Ty coś dodasz? :D Czekam!
    Vanillia :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Już myślałam, że nie będzie ani wzmianki o teraźniejszości, no ale była :) biedny Draco... mam ochotę go przytulić i jestem naprawdę ciekawa co z Hermioną... Za to przy opisie misji w niektórych momentach śmiałam się niemal do łez :D super Ci to wyszło :)
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń